Erich von Daniken - Strategia bogów, e-Booki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Erich von D�niken_____________________________________________________________________________STRATEGIA BOG�W�smy cud �wiata_____________________________________________________________________________I. Mityczne czasyObawia� trzeba si� nie tych, co maj�inne zdanie, lecz tych, co maj� innezdanie, lecz s� zbyt tch�rzliwi, by jewypowiedzie�.Napoleon Bonaparte (1769-l821)Rzeczywisto�� jest bardziej fantastyczna ni� naj�mielsza fantazja.Nim rusz� �ladem sprzed wielu tysi�cy lat, musz� opowiedzie� histori�tyle� zdumiewaj�c� co kontrowersyjn�; histori�, kt�ra zdarzy�a si�w Ameryce w pierwszym trzydziestoleciu minionego wieku - bow�a�nie ona naprowadzi nas na ten �lad.W�r�d imigrant�w, kt�rych wielkie grupy przybywa�y w�wczas doNowego �wiata z Niemiec, Skandynawii, Irlandii i Anglii, znalaz�a si�te� rodzina Smith�w ze Szkocji. Rodzina ta zamieszka�a wraz z o�mior-giem dzieci w ma�ej miejscowo�ci Palmyra w stanie Nowy Jork.Tereny te stanowi�y granic� cywilizacji - codzienny byt wymaga� odmieszka�c�w niezwykle ci�kiej pracy. Ameryka�ska wojna o niepod-leg�o�� (1775-1883) sko�czy�a si� wprawdzie ju� przed p�wieczem, leczten ogromny kraj by� nadal bardzo s�abo zaludniony, a osadnicy wci��musieli walczy� z pierwotnymi mieszka�cami kontynentu, Indianami.Przybysze z Europy byli pracowici, z dawnej ojczyzny przywie�li zesob� nie tylko narz�dzia i wielki zas�b dobrej woli, lecz r�wnie�r�norodno�� wyzna�, kt�re propagowali z i�cie misjonarsk� �arliwo�-ci�. Najr�niejsze sekty i wsp�lnoty religijne pleni�y si� niczym chwasty.Aposto�owie zbawienia wszelkiej ma�ci wyg�aszali kazania, przelicyto-wywali przeciwnik�w w utarczkach s�ownych naj�mielszymi obiet-nicami, zdobywali kolejnych wyznawc�w wizj� najstraszniejszych karrodem nie z tego �wiata. Kaplice, �wi�tynie i ko�cio�y wyrasta�y jakgrzyby po deszczu -jak gdyby sam diabe� przyby� tu, aby posia� zam�tw umys�ach osadnik�w.Pani Smithowa wraz z trojgiem dzieci przy��czy�a si� - podobnie jakwielu innych imigrant�w - do prezbiterian�w. Ale dla jej osiemnasto-letniego syna Josepha decyzja nie by�a taka �atwa - rozpaczliwieposzukiwa� prawdziwego Boga, poniewa� rozumia�, �e ka�dy z �ar-liwych g�osicieli s�owa bo�ego uznaje tylko w�asn� racj� i przekona-nie, jakoby tylko on jeden ca�ym swoim jestestwem walczy� w imi�Chrystusa. Joseph Smith (1805-1844) by� nikim - do owej nocy 21wrze�nia 1823 roku, kiedy prze�y� szczeg�ln� wizj�.Wizja Josepha SmithaJak w transie modli� si� Joseph w swojej sypialni, gdy nagle dziwna�wiat�o�� rozja�ni�a pomieszczenie o�lepiaj�cym blaskiem. Ze �wiat�awyszed� bosonogi anio� w bia�ej szacie. Zjawa przedstawi�a si� prze-straszonemu m�odzie�cowi jako boski pos�aniec Moroni i przekaza�azdumiewaj�ce informacje:W kamiennej skrytce, niedaleko domu Smith�w, spoczywa w ukryciuksi�ga wyryta na z�otych p�ytach, b�d�ca ca�o�ciow� relacj� o dawnychmieszka�cach kontynentu ameryka�skiego i o ich pochodzeniu. Obokz�otych p�yt le�y napier�nik, do kt�rego przymocowano dwa kamienie,tak zwane urim i tummim [ Urim i tummim - kamienie wr�ebne�ydowskich kap�an�w ] - dzi�ki nim mo�na przet�umaczy� starepismo. Poza tym w kamiennej skrzyni jest r�wnie� "boski kompas".Pos�aniec znik� po przekazaniu informacji, �e to Joseph Smith zosta�wybrany do przet�umaczenia i og�oszenia fragment�w zapisk�w.Ale tylko na chwil�.Za moment bowiem Moroni pojawi� si� znowu, powt�rzy� jeszczeraz sensacyjne informacje dodaj�c do nich przera�aj�ce proroctwo,wedle kt�rego w przysz�o�ci nastan� straszliwe spustoszenia oraz kl�skig�odu.Nie wiadomo, czy Moroni mia� przekazywa� wie�ci partiami, czy by�zapominalski. W ka�dym razie pojawi� si� tej nocy jeszcze raz, aby douprzednich pos�a� dorzuci� ostrze�enie, �e Josephowi nie wolno nikomupokazywa� relikwii znajduj�cych si� na wzg�rzu Cumorah - zakaz niedotyczy� wszak�e paru okre�lonych os�b. Je�li post�pi wbrew zakazowi,zginie.Co Joseph Smith znalaz� na obiecanym miejscuJoseph Smith, niewyspany po niesamowitych nocnych zdarzeniach,przy skromnym �niadaniu opowiedzia� oczywi�cie ojcu o szokuj�-cym prze�yciu. Podobnie jak pozostali mieszka�cy osady, r�wnie�Smith-senior by� cz�owiekiem o bardzo bigoteryjnych pogl�dach, niemia� wi�c co do tego �adnych w�tpliwo�ci, �e jego syn otrzyma� rozkazod samego Boga. Nakaza� mu wi�c odszuka� miejsce, opisane przezanio�a Moroniego.Oto relacja Josepha Smitha:"W pobli�u wioski Manchester w hrabstwie Ontario, w stanie NowyJork, znajduje si� spore wzg�rze, najwy�sze w okolicy. Na jegozachodnim zboczu, w pobli�u wierzcho�ka, le�a�y pod do�� du�ymkamieniem p�yty przechowywane w kamiennej skrzyni. G�az ten by�od g�ry gruby w �rodku i ob�y, ku brzegom cie�szy tak, �e �rodkowajego cz�� by�a widoczna spod ziemi, podczas gdy kraw�dzie przysy-pane by�y ziemi�.Usun��em ziemi�, postara�em si� o dr��ek, podsadzi�em go podkraw�d� i z nieznacznym trudem unios�em kamie�. Spojrzawszyw g��b, rzeczywi�cie ujrza�em tam p�yty oraz Urim i Thummim wrazz napier�nikiem, jak powiedzia� mi to pos�aniec. Skrzynia, w kt�rejspoczywa�y, utworzona by�a z kamieni spojonych mas� w rodzajucementu. Na dnie skrzyni le�a�y w poprzek dwa kamienie, a na nichspoczywa�y p�yty oraz pozosta�e przedmioty".Gdy pobo�ny �w m�odzieniec, ciekawy jak ka�dy poszukiwaczskarb�w, si�gn�� odruchowo po przedmioty, poczu� uderzenie. Spr�bo-wa� powt�rnie i zn�w trafi� go parali�uj�cy cios. Za trzecim razem kar�by�o uderzenie podobne pora�eniu pr�dem - Joseph Smith pad� bezczucia na ziemi�.W tym momencie pojawi� si� obok niego zagadkowy nocny pos�aniecMoroni i rozkaza�, aby Joseph przychodzi� tu co roku tego dnia, a kiedyprzyjdzie pora, otrzyma �wi�te przedmioty.Czas nadszed� cztery lata p�niej!22 wrze�nia 1827 roku Moroni przekaza� Josephowi Smithowi z�otep�yty, napier�nik oraz l�ni�ce "pomoce w t�umaczeniu" - urimi tummim. Moroni wbi� dwudziestodwulatkowi do g�owy, �e zostaniepoci�gni�ty do odpowiedzialno�ci, je�eli przez jego niedbalstwo pra-stare skarby zagin�.Nie wiem, jak naprawd� wygl�da�a ca�a ta historia.Mimo wszystko w�a�nie tak przekazano j� w Ksigdze Mormona, bibliiKo�cio�a Jezusa Chrystusa �wi�tych Dni Ostatnich. Wierzy w ni� kilkamilion�w mormon�w, pobo�nych i pracowitych ludzi, maj�cych sw�jo�rodek w Salt Lake City w stanie Utah.Nie wiem, czy Joseph Smith by� religijnym psychopat�, czy przebieg-�ym demagogiem, kt�ry wykorzysta� panuj�cy w�wczas zam�t religijnydla zdobycia zwolennik�w swojej wiary. A mo�e by� po prostubezinteresownym, uczciwym i szukaj�cym prawdy prorokiem.Nie wiem r�wnie�, kto nawiedzi� m�odzie�ca w ow� noc 21 wrze�nia1823 roku i kto przekaza� mu cztery lata p�niej ukryty skarb. Czy by� toIndianin, wiedz�cy o istnieniu dziwnych p�yt? Czy ukry� je sam, czyzrobi� to kto� z cz�onk�w jego plemienia? A mo�e ten Indianinnawr�cony na wiar� chrze�cija�sk� przez jedn� z wielu wsp�lnotwyznaniowych, zdradzi� surowo chronion� tajemnic�? A mo�e jaki�bia�y poszukiwacz skarb�w, potrzebuj�cy wsp�lnika, wtajemniczy�Josepha Smitha w swoje plany? A mo�e m�odzieniec sam trafi� na skarbi wymy�li� histori� o objawieniu, aby zwr�ci� na siebie uwag� otoczenia?Nie umiem udzieli� odpowiedzi na te pytania, jedno tylko wydaje misi� spraw� bezsporn�:Joseph Smith mia� z�ote p�yty z wyrytym tekstem!Jedenastu naocznych �wiadk�wZ pomoc� "kamieni t�umaczenia", urim i tummim, Joseph Smithprzet�umaczy� po 21 miesi�cach pracy fragment tekst�w z p�yt, a nast�p-nie pokaza� go w lipcu 1829 roku - rozumie si�, �e za zgod� Moroniego!- trzem czcigodnym i uczciwym m�om. Oliver Cowdery, DavidWhitmer i Martin Harris sporz�dzili dokument, w kt�rym przysi�gli napi�mie, i� widzieli p�yty i to, co na nich wyryto.�wiadectwo to ma swoj� wag�, bo nie wypar� si� go �aden z trzechpan�w, cho� odwr�cili si� od Smitha i za�o�onego przeze� ko�cio�a"�wi�tych Dni Ostatnich", a dwaj z nich stali si� nawet jego za�artymiprzeciwnikami. �aden nie odwo�a� przysi�gi.Dwa dni po pokazaniu p�yt trzem m�czyznom Smith przedstawi�sw�j skarb wjasny dzie� kolejnym �wiadkom, kt�rzy mogli wzi�� ksi�g�do r�ki i "przekartkowa�". R�wnie� oni po�wiadczyli ten fakt pi�cz�ci�i podpisem:"Wszystkim narodom, pokoleniom i r�noj�zycznym ludom, dokt�rych dzie�o to dotrze, niech b�dzie wiadomym, �e Joseph Smith,Junior, t�umacz tego dzie�a, pokaza� nam p�yty, o kt�rych mowa,a kt�re wygl�da�y na zrobione ze z�ota, tyle za� p�yt, ile wspomnianyJoseph Smith przet�umaczy�, dotykali�my naszymi r�koma i widzieli-�my wyryte na nich znaki. Wszystko to mia�o wygl�d staro�ytny i by�oosobliwej roboty. I z ca�� trze�wo�ci� umys�u dajemy �wiadectwo, �ewspomniany Joseph Smith pokaza� nam te p�yty, bo widzieli�my jei trzymali�my je w naszych r�kach, i wiemy z ca�� pewno�ci�, �ewspomniany Joseph Smith ma p�yty, o kt�rych m�wimy. I sk�adamynasze podpisy, aby da� �wiatu �wiadectwo o tym, co widzieli�my. I nieplamimy si� k�amstwem, czego B�g jest �wiadkiem.Christian Whitmer Hiram PageJacob Whitmer Joseph Smith, SeniorPeter Whitmer, Junior Hyrum SmithJohn Whitmer Samuel H. Smith"Przysi�ga z�o�ona przez jedenastu w sumie m�czyzn - z kt�rych�aden nie nale�a� do ko�cio�a za�o�onego przez Josepha Smitha (byli toraczej walcz�cy obro�cy starej wiary, kt�rzy wezwali na �wiadkaswojego Boga) - ma du�e znaczenie, je�eli we�mie si� pod uwag��arli... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl upanicza.keep.pl
Erich von D�niken_____________________________________________________________________________STRATEGIA BOG�W�smy cud �wiata_____________________________________________________________________________I. Mityczne czasyObawia� trzeba si� nie tych, co maj�inne zdanie, lecz tych, co maj� innezdanie, lecz s� zbyt tch�rzliwi, by jewypowiedzie�.Napoleon Bonaparte (1769-l821)Rzeczywisto�� jest bardziej fantastyczna ni� naj�mielsza fantazja.Nim rusz� �ladem sprzed wielu tysi�cy lat, musz� opowiedzie� histori�tyle� zdumiewaj�c� co kontrowersyjn�; histori�, kt�ra zdarzy�a si�w Ameryce w pierwszym trzydziestoleciu minionego wieku - bow�a�nie ona naprowadzi nas na ten �lad.W�r�d imigrant�w, kt�rych wielkie grupy przybywa�y w�wczas doNowego �wiata z Niemiec, Skandynawii, Irlandii i Anglii, znalaz�a si�te� rodzina Smith�w ze Szkocji. Rodzina ta zamieszka�a wraz z o�mior-giem dzieci w ma�ej miejscowo�ci Palmyra w stanie Nowy Jork.Tereny te stanowi�y granic� cywilizacji - codzienny byt wymaga� odmieszka�c�w niezwykle ci�kiej pracy. Ameryka�ska wojna o niepod-leg�o�� (1775-1883) sko�czy�a si� wprawdzie ju� przed p�wieczem, leczten ogromny kraj by� nadal bardzo s�abo zaludniony, a osadnicy wci��musieli walczy� z pierwotnymi mieszka�cami kontynentu, Indianami.Przybysze z Europy byli pracowici, z dawnej ojczyzny przywie�li zesob� nie tylko narz�dzia i wielki zas�b dobrej woli, lecz r�wnie�r�norodno�� wyzna�, kt�re propagowali z i�cie misjonarsk� �arliwo�-ci�. Najr�niejsze sekty i wsp�lnoty religijne pleni�y si� niczym chwasty.Aposto�owie zbawienia wszelkiej ma�ci wyg�aszali kazania, przelicyto-wywali przeciwnik�w w utarczkach s�ownych naj�mielszymi obiet-nicami, zdobywali kolejnych wyznawc�w wizj� najstraszniejszych karrodem nie z tego �wiata. Kaplice, �wi�tynie i ko�cio�y wyrasta�y jakgrzyby po deszczu -jak gdyby sam diabe� przyby� tu, aby posia� zam�tw umys�ach osadnik�w.Pani Smithowa wraz z trojgiem dzieci przy��czy�a si� - podobnie jakwielu innych imigrant�w - do prezbiterian�w. Ale dla jej osiemnasto-letniego syna Josepha decyzja nie by�a taka �atwa - rozpaczliwieposzukiwa� prawdziwego Boga, poniewa� rozumia�, �e ka�dy z �ar-liwych g�osicieli s�owa bo�ego uznaje tylko w�asn� racj� i przekona-nie, jakoby tylko on jeden ca�ym swoim jestestwem walczy� w imi�Chrystusa. Joseph Smith (1805-1844) by� nikim - do owej nocy 21wrze�nia 1823 roku, kiedy prze�y� szczeg�ln� wizj�.Wizja Josepha SmithaJak w transie modli� si� Joseph w swojej sypialni, gdy nagle dziwna�wiat�o�� rozja�ni�a pomieszczenie o�lepiaj�cym blaskiem. Ze �wiat�awyszed� bosonogi anio� w bia�ej szacie. Zjawa przedstawi�a si� prze-straszonemu m�odzie�cowi jako boski pos�aniec Moroni i przekaza�azdumiewaj�ce informacje:W kamiennej skrytce, niedaleko domu Smith�w, spoczywa w ukryciuksi�ga wyryta na z�otych p�ytach, b�d�ca ca�o�ciow� relacj� o dawnychmieszka�cach kontynentu ameryka�skiego i o ich pochodzeniu. Obokz�otych p�yt le�y napier�nik, do kt�rego przymocowano dwa kamienie,tak zwane urim i tummim [ Urim i tummim - kamienie wr�ebne�ydowskich kap�an�w ] - dzi�ki nim mo�na przet�umaczy� starepismo. Poza tym w kamiennej skrzyni jest r�wnie� "boski kompas".Pos�aniec znik� po przekazaniu informacji, �e to Joseph Smith zosta�wybrany do przet�umaczenia i og�oszenia fragment�w zapisk�w.Ale tylko na chwil�.Za moment bowiem Moroni pojawi� si� znowu, powt�rzy� jeszczeraz sensacyjne informacje dodaj�c do nich przera�aj�ce proroctwo,wedle kt�rego w przysz�o�ci nastan� straszliwe spustoszenia oraz kl�skig�odu.Nie wiadomo, czy Moroni mia� przekazywa� wie�ci partiami, czy by�zapominalski. W ka�dym razie pojawi� si� tej nocy jeszcze raz, aby douprzednich pos�a� dorzuci� ostrze�enie, �e Josephowi nie wolno nikomupokazywa� relikwii znajduj�cych si� na wzg�rzu Cumorah - zakaz niedotyczy� wszak�e paru okre�lonych os�b. Je�li post�pi wbrew zakazowi,zginie.Co Joseph Smith znalaz� na obiecanym miejscuJoseph Smith, niewyspany po niesamowitych nocnych zdarzeniach,przy skromnym �niadaniu opowiedzia� oczywi�cie ojcu o szokuj�-cym prze�yciu. Podobnie jak pozostali mieszka�cy osady, r�wnie�Smith-senior by� cz�owiekiem o bardzo bigoteryjnych pogl�dach, niemia� wi�c co do tego �adnych w�tpliwo�ci, �e jego syn otrzyma� rozkazod samego Boga. Nakaza� mu wi�c odszuka� miejsce, opisane przezanio�a Moroniego.Oto relacja Josepha Smitha:"W pobli�u wioski Manchester w hrabstwie Ontario, w stanie NowyJork, znajduje si� spore wzg�rze, najwy�sze w okolicy. Na jegozachodnim zboczu, w pobli�u wierzcho�ka, le�a�y pod do�� du�ymkamieniem p�yty przechowywane w kamiennej skrzyni. G�az ten by�od g�ry gruby w �rodku i ob�y, ku brzegom cie�szy tak, �e �rodkowajego cz�� by�a widoczna spod ziemi, podczas gdy kraw�dzie przysy-pane by�y ziemi�.Usun��em ziemi�, postara�em si� o dr��ek, podsadzi�em go podkraw�d� i z nieznacznym trudem unios�em kamie�. Spojrzawszyw g��b, rzeczywi�cie ujrza�em tam p�yty oraz Urim i Thummim wrazz napier�nikiem, jak powiedzia� mi to pos�aniec. Skrzynia, w kt�rejspoczywa�y, utworzona by�a z kamieni spojonych mas� w rodzajucementu. Na dnie skrzyni le�a�y w poprzek dwa kamienie, a na nichspoczywa�y p�yty oraz pozosta�e przedmioty".Gdy pobo�ny �w m�odzieniec, ciekawy jak ka�dy poszukiwaczskarb�w, si�gn�� odruchowo po przedmioty, poczu� uderzenie. Spr�bo-wa� powt�rnie i zn�w trafi� go parali�uj�cy cios. Za trzecim razem kar�by�o uderzenie podobne pora�eniu pr�dem - Joseph Smith pad� bezczucia na ziemi�.W tym momencie pojawi� si� obok niego zagadkowy nocny pos�aniecMoroni i rozkaza�, aby Joseph przychodzi� tu co roku tego dnia, a kiedyprzyjdzie pora, otrzyma �wi�te przedmioty.Czas nadszed� cztery lata p�niej!22 wrze�nia 1827 roku Moroni przekaza� Josephowi Smithowi z�otep�yty, napier�nik oraz l�ni�ce "pomoce w t�umaczeniu" - urimi tummim. Moroni wbi� dwudziestodwulatkowi do g�owy, �e zostaniepoci�gni�ty do odpowiedzialno�ci, je�eli przez jego niedbalstwo pra-stare skarby zagin�.Nie wiem, jak naprawd� wygl�da�a ca�a ta historia.Mimo wszystko w�a�nie tak przekazano j� w Ksigdze Mormona, bibliiKo�cio�a Jezusa Chrystusa �wi�tych Dni Ostatnich. Wierzy w ni� kilkamilion�w mormon�w, pobo�nych i pracowitych ludzi, maj�cych sw�jo�rodek w Salt Lake City w stanie Utah.Nie wiem, czy Joseph Smith by� religijnym psychopat�, czy przebieg-�ym demagogiem, kt�ry wykorzysta� panuj�cy w�wczas zam�t religijnydla zdobycia zwolennik�w swojej wiary. A mo�e by� po prostubezinteresownym, uczciwym i szukaj�cym prawdy prorokiem.Nie wiem r�wnie�, kto nawiedzi� m�odzie�ca w ow� noc 21 wrze�nia1823 roku i kto przekaza� mu cztery lata p�niej ukryty skarb. Czy by� toIndianin, wiedz�cy o istnieniu dziwnych p�yt? Czy ukry� je sam, czyzrobi� to kto� z cz�onk�w jego plemienia? A mo�e ten Indianinnawr�cony na wiar� chrze�cija�sk� przez jedn� z wielu wsp�lnotwyznaniowych, zdradzi� surowo chronion� tajemnic�? A mo�e jaki�bia�y poszukiwacz skarb�w, potrzebuj�cy wsp�lnika, wtajemniczy�Josepha Smitha w swoje plany? A mo�e m�odzieniec sam trafi� na skarbi wymy�li� histori� o objawieniu, aby zwr�ci� na siebie uwag� otoczenia?Nie umiem udzieli� odpowiedzi na te pytania, jedno tylko wydaje misi� spraw� bezsporn�:Joseph Smith mia� z�ote p�yty z wyrytym tekstem!Jedenastu naocznych �wiadk�wZ pomoc� "kamieni t�umaczenia", urim i tummim, Joseph Smithprzet�umaczy� po 21 miesi�cach pracy fragment tekst�w z p�yt, a nast�p-nie pokaza� go w lipcu 1829 roku - rozumie si�, �e za zgod� Moroniego!- trzem czcigodnym i uczciwym m�om. Oliver Cowdery, DavidWhitmer i Martin Harris sporz�dzili dokument, w kt�rym przysi�gli napi�mie, i� widzieli p�yty i to, co na nich wyryto.�wiadectwo to ma swoj� wag�, bo nie wypar� si� go �aden z trzechpan�w, cho� odwr�cili si� od Smitha i za�o�onego przeze� ko�cio�a"�wi�tych Dni Ostatnich", a dwaj z nich stali si� nawet jego za�artymiprzeciwnikami. �aden nie odwo�a� przysi�gi.Dwa dni po pokazaniu p�yt trzem m�czyznom Smith przedstawi�sw�j skarb wjasny dzie� kolejnym �wiadkom, kt�rzy mogli wzi�� ksi�g�do r�ki i "przekartkowa�". R�wnie� oni po�wiadczyli ten fakt pi�cz�ci�i podpisem:"Wszystkim narodom, pokoleniom i r�noj�zycznym ludom, dokt�rych dzie�o to dotrze, niech b�dzie wiadomym, �e Joseph Smith,Junior, t�umacz tego dzie�a, pokaza� nam p�yty, o kt�rych mowa,a kt�re wygl�da�y na zrobione ze z�ota, tyle za� p�yt, ile wspomnianyJoseph Smith przet�umaczy�, dotykali�my naszymi r�koma i widzieli-�my wyryte na nich znaki. Wszystko to mia�o wygl�d staro�ytny i by�oosobliwej roboty. I z ca�� trze�wo�ci� umys�u dajemy �wiadectwo, �ewspomniany Joseph Smith pokaza� nam te p�yty, bo widzieli�my jei trzymali�my je w naszych r�kach, i wiemy z ca�� pewno�ci�, �ewspomniany Joseph Smith ma p�yty, o kt�rych m�wimy. I sk�adamynasze podpisy, aby da� �wiatu �wiadectwo o tym, co widzieli�my. I nieplamimy si� k�amstwem, czego B�g jest �wiadkiem.Christian Whitmer Hiram PageJacob Whitmer Joseph Smith, SeniorPeter Whitmer, Junior Hyrum SmithJohn Whitmer Samuel H. Smith"Przysi�ga z�o�ona przez jedenastu w sumie m�czyzn - z kt�rych�aden nie nale�a� do ko�cio�a za�o�onego przez Josepha Smitha (byli toraczej walcz�cy obro�cy starej wiary, kt�rzy wezwali na �wiadkaswojego Boga) - ma du�e znaczenie, je�eli we�mie si� pod uwag��arli... [ Pobierz całość w formacie PDF ]