Emma Darcy - James Family 02 - Mroczna spuścizna, Różne e- booki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
EMMA DARCY
Mroczna
spuścizna
^HcaieąuM
Toronto • Nowy Jork • Londyn
Amsterdam • Ateny • Budapeszt • Hamburg
Madryt • Mediolan • Paryż • Praga • Sofia
Sydney • Sztokholm • Tokio • Warszawa
Tytuł oryginału:
Dark Heritage
Pierwsze wydanie:
Harlequin Presents 1992
Przekład:
Kornelia Zygmunt
Redakcja:
Krystyna Barchańska
Korekta:
Krystyna Koziorowska
Anna Adamiak
© 1992 by Emma Darcy
© for the Poiish edition by Arlekin - Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 1993
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu
z Harlequin Enterprises B.V.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek
podobieństwo do osób rzeczywistych - żywych czy umarłych
- jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy wydawnictwa Harlequin
i znak serii Hariequin Romance są zastrzeżone.
Skład i łamanie: Studio Q
Printed in Germany by ELSNERDRUCK
ISBN 83-7070-339-9
Indeks 392049
ROZDZIAŁ
PIERWSZY
A więc to jest ten dwór, Davenport Hall. Tutaj się wszystko
zaczęło...
Rebel zatrzymała wypożyczony skuter w bramie wjazdo­
wej i zdjęła dłoń z gazu. Spojrzała w głąb długiego szpaleru
drzew ku solidnej budowli, która zamykała aleję. Dwór miał
imponujący wygląd. Od wieków opierał się niszczącej sile
człowieka i czasu. Liczył sobie już dwieście lat z okładem,
kiedy w 1770 roku pierwszy Anglik postawił stopę na ziemi
australijskiej. Ta myśl przejęła Rebel uczuciem dziwnej nie­
realności.
Ileż to żywotów ludzkich dokonało się tutaj przez stulecia?
W takiej skali czasowej krótki pobyt jej matki w Davenport
Hall stanowił mgnienie oka. Wszystkiego pół roku. Czy bę­
dzie ją tu ktokolwiek pamiętał? Małą pięcioletnią dziewczyn­
kę wśród czterdzieściorga sierot przywiezionych z bombar­
dowanego Londynu i wkrótce wyprawionych do Australii,
daleko od bomb, rakiet V2 i wojny?
Mało prawdopodobne, myślała Rebel, żeby ktoś pamiętał
taki epizod sprzed czterdziestu lat. A jeszcze mniej prawdopo­
dobne, żeby zapamiętał jedną małą dziewczynkę z całej grup­
ki dzieci. A jednak teraz, kiedy odnalazła to miejsce, rzecz jest
warta próby. A nuż jej się poszczęści...
We wsi Compton Prior poinformowano ją, że majątek po­
zostaje od niepamiętnych pokoleń we władaniu tej samej ro-
6
MROCZNA SPUŚCIZNA
dżiny. Stanowi nadal wiejską siedzibę Bóg raczy wiedzieć
którego kolejnego hrabiego Stanthorpe'u.
Ta drobna informacja natchnęła Rebel nadzieją, że we
dworze może mieszka jeszcze ktoś pamiętający wojenne sie­
roty, jeśli już nie małą Valerie Griffith. Niewykluczone, że
w archiwum Davenport Hall zachowały się jakieś dokumenty.
Przyjmując tyle dzieci, musiano przecież spisać ich dane.
A w najgorszym razie może przynajmniej pozwolą jej obej­
rzeć pokoje, w których umieszczono sieroty. Jeśli ktoś to jesz­
cze pamięta.
Przez całe życie Davenport Hall stanowił dla Rebel coś
w rodzaju mitu, w dzieciństwie - był ulubionym tematem
opowieści do poduszki, w których było zapewne więcej fanta­
zji niż prawdy. Znalazłszy się teraz w obliczu rzeczywistej,
pięknie utrzymanej posiadłości, zapragnęła nagle z całych sił
dowiedzieć się, co jej mama przeżyła tutaj i co ją spotkało
w późniejszym życiu.
Tak mało ją pamięta. Kilka mglistych wspomnień jej miło­
ści i pieszczot. I nic więcej. Potem ten straszny okres przej­
ściowej bezdomności, po którym jej światem stało się życie
w rodzinie Jamesów -jej przybranych rodziców, braci i sióstr
- które jakby odebrało realność wszystkiemu, co się wydarzy­
ło przedtem. Przyjechała obejrzeć Davenport Hall z czczej
ciekawości i raptem przeszłość pociągnęła ją z nieprzepartą
siłą.
Podniosła się z siodełka i zepchnęła lekki pojazd na skraj
drogi dojazdowej. Zaparkowała skuter przy wysokim kamien­
nym murze, otaczającym posiadłość, zdjęła kask i powiesiła
go na kierownicy. Przeczesując palcami niesforną kaskadę
długich kasztanowych włosów zawahała się nad tą impro­
wizowaną zmianą planu. Może powinna przedtem zadzwonić
i umówić się?
Pierwotnie zamierzała podjechać tylko i z daleka obejrzeć
MROCZNA SPUŚCIZNA
7
posiadłość. Skoro się tu już jednak wybrała, bezsensem było­
by przyjeżdżanie raz jeszcze, choć jej strój może wywrzeć
niekorzystne wrażenie. Obcisłe skórzane spodnie i krótka kur­
tka, na które się wykosztowała, są zapewne odpowiednie na
skuter, ale nie nadają jej wyglądu osoby zasługującej na wpu­
szczenie w progi Davenport Hall.
Jednak odkładanie rekonesansu w sprawie przeszłości ma­
my stanowiłoby stratę czasu, energii i pieniędzy. Będzie miała
zapewne do czynienia tylko ze służbą, a na sile przekonywa­
nia jej nie zbywa. Sprzedawała już różnym osobom pomysły
i apele o wsparcie celów znacznie bardziej angażujących
i kosztownych niż prosta prośba o doraźną pomoc w zwykłej
ludzkiej sprawie. W każdym razie warto spróbować, a jeśli się
nie uda, zawsze będzie mogła pomyśleć o innym podejściu.
Zresztą mimo skórzanego stroju nie wygląda przecież na
dziewczynę z motocyklowego gangu. Do jej atutów należy
niesforna burza włosów i przyjemna, może nie uderzająco
piękna, ale i daleka od pospolitości twarz, która - co wiedziała
z doświadczenia - budziła zaufanie.
Tym, co ją naprawdę wyróżniało, były oczy. Miały w so­
bie coś przykuwającego, choć w pierwszej chwili mogły się
wydawać zwykłymi piwnymi oczyma, ocienionymi gęstymi,
podwiniętymi rzęsami. Rebel nigdy ich nie podkreślała kred­
ką. To by tylko umniejszało ich niezwykłość. W ogóle jej cały
makijaż ograniczał się do dyskretnie uszminkowanych warg,
odziedziczyła bowiem po matce piękną angielską cerę, na
której nie wypaliły jeszcze piętna dwadzieścia cztery lata
przeżyte pod bezlitosnym słońcem Australii.
Jedyne zastrzeżenie, jakie Rebel miała do swojej urody,
stanowiły nadmiernie wystające kości policzkowe. Pragnęła,
by owal twarzy był łagodniejszy, lecz dla zatuszowania tego
mogła jedynie nosić długie włosy, podkreślające jej kobie­
cość. Ale nie cierpiała już nad tym tak bardzo. Czas zatarł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • upanicza.keep.pl