Elektryczny kat, E-booki, H. P. Lovecraft - Mitologia Cthulhu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
Dlakogoś,ktonigdyniebyłświadkiemegzekucjiprzeprowadzonejwmajestacieprawa,mamdoopowiedzenia
raczejdziwaczną,azarazemprzeraŜającąhistorięoelektrycznymkacie.Wistociesądzę,Ŝebardziejmnąto
wstrząsnęło,niŜmogłobywiększościąludzi,którzywciąguswegoŜyciastawaliprzedsądem.Powodemtegojest
coś,czegobyłemświadkiemczterdzieścilattemubardzodziwnewydarzenie,któredoprowadziłomnienabrzeg
nieznanychiczarnychotchłani.
W1899rokubyłemrewidentemikontroleremzatrudnionymwTlaxcalaMiningCompanywSanFrancisco,
działającymwmałychkopalniachsrebraimiedziwgórachSanMateowMeksyku.Mieliśmywtedyjakieśkłopoty
wkopalninumer3,któramiałagburowategoipodstępnegoasystentasuperintendenta,nazwiskiemArturFeldon.
Szóstegosierpniafirmaotrzymałatelegrammówiący,ŜeFeldondałdrapakazabierajączesobąwszystkieksięgi
rachunkowe,poręczeniaipapieryprywatnepozostawiającadministracjęifinansewstaniezupełnegochaosu.
Wydarzenietobyłodotkliwymciosemdlaprzedsiębiorstwa.PóźnympopołudniemprezesMcCombwezwałmniedo
swegobiuraipoleciłmizawszelkącenęodzyskaćdokumenty.Wiedział,Ŝebędątrudności.Nigdyniewidziałem
Feldona,adodyspozycjibyłytylkobardzoniewyraźnefotografie.Cowięcej,mojeweselemiałosięodbyćwe
czwartekwnastępnymtygodniu,awięcjuŜzadziewięćdni.NiemiałemwięczbytniejochotyspieszyćdoMeksyku
iścigaćkogośnaBógwiejakwielkichodległościach.Potrzebajednakbyłatakwielka,ŜeMcCombuwaŜał,Ŝema
prawoŜądaćmegonatychmiastowegowyjazdu,ajaze swejstronysądziłem,Ŝewprzypadkuodniesienia
sukcesu,mojapozycjawfirmieniepomierniewzrośnie.
Miałem wyjechać w nocy, prywatnym wagonem prezesa do Mexico City, skąd miałem pojechać kolejką
wąskotorową do kopalni. Jackson, kierownik kopalni numer 3 powinien mnie wtajemniczyć we wszystkie
szczegółyiudostępnićmiwszelkiemoŜliweśladynatychmiastpomymprzyjeździe,potemzaśmiałemrozpocząć
niezwłocznieposzukiwaniaprzezgóry,wzdłuŜwybrzeŜa,nabocznychuliczkachMexicoCityzaleŜnieodtego,
jakrozwiniesięsytuacja.Wyjechałemzponurądeterminacjądoprowadzeniasprawydokońcaizeskutkiemtak
szybko,jaktobyłomoŜliweikoiłemniezadowoleniewyobraŜeniamiwczesnegopowrotu,zpapieramiiwinowajcą,
imyślamioweselu,którepowinnosięstaćtriumfalnąceremonią.
Zawiadomiwszyrodzinę,narzeczonąinajbliŜszychprzyjaciółpoczyniłempospieszneprzygotowaniadopodróŜy.
SpotkałemsięzprezesemMcCombemoósmejwieczoremnastacjiSouthernPacific,otrzymałemodniegopewne
pisemne instrukcje i ksiąŜeczkę czekową, po czym odjechałem jego wagonem, doczepionym do pociągu
transkontynentalnego.PodróŜminęłabezprzygódipodobrzeprzespanejnocyrozkoszowałemsięprzyjemnością
jazdytakrozwaŜniemiuŜyczonymprywatnymwagonem.Przeczytałemzuwagąinstrukcjeisformułowałemplany
pochwyceniaFeldonaiodzyskaniadokumentów.DośćdobrzeznałemokoliceTlaxcaliprawdopodobnielepiejniŜ
uciekiniermiałemwięcjuŜpewnąprzewagęwmychposzukiwaniach,gdybyonjuŜwcześniejnieodjechał
pociągiem.
1 z 9
2007-08-12 20:59
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
Wedługinstrukcji,FeldonbyłprzedmiotemzmartwieniakierownikaJacksonajuŜodpewnegoczasu,działającw
tajemnicyipracującbezuzasadnieniawlaboratoriumkopalnianymwdziwnychgodzinach.Podejrzewanogoo
współpracęzdowódcamimeksykańskimiiniektórymipeonamiwkradzieŜyrudy,lecztubylcówuwolnionood
zarzutów,niebyłobowiemwystarczającychdowodów,abymoŜnabyłoodnieśćjakieśsukcesywtakdelikatnej
sprawie.Mimotajemniczości,byłowtymwistociewięcejnieposłuszeństwaniŜwiny.Byłkłótliwyimówiłtak,
jakbytofirmagooszukiwała,anieonfirmę.Otwartainwigilacjaprzezjegokolegów,jakpisałJackson,wydawała
sięcorazbardziejgoirytować,aterazzniknąłzewszystkim,cobyłowaŜnedlazakładu.OtymgdziemoŜebyć,
niktniemiałnajmniejszegopojęcia,choćostatnitelegramJacksonasugerował,ŜesątodzikiestokiSierrade
Malinche,gdyŜtenwysoki,okrytymitamiszczytosylwetcetrupabyłrejonem,zktóregopochodziliokoliczni,
tubylczyzłodzieje.WElPaso,doktóregodotarliśmyodrugiej,wnocpoprzedzającąnaszewyruszeniewpogoń,
mójwagonzostałodłączonyodpociągumiędzykontynentalnegoiprzyłączonydospecjalnejlokomotywy,którą
telegraficzniewysłanonapołudnie,doMexicoCity.Drzemałemdośwituiprzezcałynastępnydzieńnudziłemsię
napłaskiej,pustynnejrówninieChilhuahua.Obsługapowiedziałami,ŜebędziemywMexicoCitywpołudniew
piątek, lecz wkrótce zobaczyłem, Ŝe istnieją niezliczone przeszkody, pochłaniające cenne godziny. Były
oczekiwanianabocznicachwszystkichstacjijednotorowejlinii,toprzegrzewałysięskrzynkismarowniczeosi,czy
innetrudnościkomplikowałyrozkładjazdy.
WTorreonbyliśmyosześćgodzinpóźniejibyłajuŜprawieósmaranowpiątekpełnedwanaściegodzinpóźniej
niŜprzewidywałtorozkładjazdygdymaszynistaotrzymałwkońcuzgodęnaprzyspieszeniepodróŜy,aby
spróbowaćnadrobićopóźnienie.Mojenerwybyłynagranicywytrzymałościiniemogłemuczynićnicinnego,niŜ
chodzićwdesperacjipoprzedzialetamizpowrotem.Wistocieprzekonałemsię,Ŝeprzyspieszenietozostało
okupionewysokimkosztem,gdyŜpotrzydziestuminutachpoczęłysięmnoŜyćobjawyprzegrzaniasmarownic
równieŜwmoimwagonie.Ponerwowymoczekiwaniuzdecydowano,Ŝejedynymwyjściemjestpowleczeniesięz
jednączwartąszybkościdonastępnejstacjizesklepamihandlowejfaktoriiQueretaro.Tobyłaostatniakropla,
któraprzelałakielichgoryczyiprawietupałemzwściekłościjakdziecko.Czasamiwydawałomisię,Ŝekołyszęsię
wmymfotelunabiegunach,abyprzyśpieszyćbiegpociąguzjegowęŜowegopełznięcia.
Byłaprawiedziesiątawieczorem,gdyprzyjechaliśmydoQueretaro,gdziespędziłempełnąniepokojugodzinęna
peronie,podczasgdymójwagonzostałodstawionynabocznicęimajstrowałoprzynimzedwudziestutubylczych
mechaników.Wkońcupowiedzielimi,ŜezadanieprzerastaichmoŜliwości,gdyŜdalszajazdawymaganowych
części, które najbliŜej dostać moŜna w Mexico City. Naprawdę, wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie.
Zacisnąłemzęby,gdypomyślałemooddalającymsięcorazbardziejFeldoniemoŜedotarłjuŜdoVeraCruzz
jegoliniamiŜeglugowymi,albodoMexicoCity,zmoŜliwościąwyjazdustamtądkolejąwróŜnychkierunkach
podczasgdyciąglenoweprzeszkodytrzymałymnietuuwiązanegoibezsilnego.OczywiścieJacksonpowiadomił
policjęwewszystkichokolicznychmiastach,leczznającjejmoŜliwości,niepotrafiłempowstrzymaćsmutku.
Najlepsze,comogłemzrobić,tozłapaćregularnynocnyekspresdoMexicoCity,któryjechałzAguasCalientesi
zatrzymywałsięnapięćminutwQueretaro.Tutajpowinienbyćopierwszej,jeśliniemiałopóźnienia,awMexico
Cityopiątejwsobotę.Gdykupowałembilet,dowiedziałemsię,Ŝepociągposiadawagonytypueuropejskiego,z
zamykanymiprzedziałami,niezaśamerykańskiego,zdługimiprzedziałamizrzędamidwumiejscowychsiedzeń.
Były uŜywane we wczesnym okresie meksykańskiego kolejnictwa, gdyŜ pierwszymi liniami interesowali się
Europejczycy,aw1889rokuMexicanCentralnadaluŜywałichznacznąilośćnakrótszychtrasach.Zwykle
preferowałem amerykańskie wagony, gdyŜ nie lubiłem ludzi patrzących na mnie, lecz tym razem byłem
zadowolonyzcudzoziemskiegowagonu.Miałemszczęściemiećcałyprzedziałdlasiebie,azmęczonyispięty,mile
powitałemsamotność,jakizajmującecałąszerokośćwagonuwygodne,tapicerowanesiedzeniezmiękkimi
podpórkamidlarąkizagłówkiem.Kupiłembiletpierwszejklasy,mójbagaŜprzyniesionozodstawionegona
bocznicęprywatnegowagonu,zatelegrafowałemdoprezesaMcCombaidoJacksonapowiadamiającobucosię
stałoiusiadłem,abypoczekaćnanocnyeksprestakcierpliwie,jaktylkopozwalałyminatomojenapiętenerwy.
Odziwo,pociągmiałtylkopółgodzinyspóźnienia,alenawetiwtymprzypadkusamotneoczekiwanienastacji
byłoprawieponadmojąwytrzymałość.Konduktor,wskazującmiprzedział,powiedział,abymzrekompensował
sobieopóźnienieijednocześnieskorzystałzwygód,wyciągnąłemwięcwygodnienoginaprzeciwległymsiedzeniu
w oczekiwaniu na cichą, trzy i półgodzinną podróŜ. Światło z olejowej lampki nad głową było kojąco
przyciemnioneizastanawiałemsię,czyudamisiętrochęprzespaćmimomegoniepokojuinapięcia.Gdypociąg
ruszał,wydawałomisię,Ŝejestemsamwcałympociąguibyłemnaprawdęztegorad.Począłemznowu
rozmyślaćomymposzukiwaniuikiwałemsięwtaktkołysaniawagonuwciąŜprzyśpieszającegopociągu.
Nagleuświadomiłemsobie,Ŝeniejestemsam.Wrogunaprzeciwmnie,wciśniętytak,Ŝeniewidaćbyłojego
twarzy,siedziałprostoodzianymęŜczyznaniezwykłegowzrostu,któregoniepozwoliłomiwcześniejzauwaŜyć
słabeświatło.Obokniego,nasiedzeniu,stałapotęŜnawaliza,zniszczonaiwypchana,mocnościskananawetw
czasiesnuprzezjegonieproporcjonalnieszczupłąrękę.Gdylokomotywaostrozagwizdałanajakimśzakręcieczy
rozjeździe,śpiącywzdrygnąłsięnerwowo,nawpółczujniesiębudząc,podniósłgłowęukazującprzyjemnątwarz,
brodatąiwyraźnieanglosaską,ociemnych,błyszczącychoczach.Namójwidokrozbudziłsięcałkowicie,amnie
zastanowiławrogośćidzikośćjegowzroku.Nicdziwnego,pomyślałemsobie,jesturaŜonymojąobecnością,gdyŜ
miałnadzieję,ŜeprzezcałąpodróŜbędziemiałprzedziałwyłączniedlasiebie,podobniejakjabyłemzawiedziony
znalezieniemtowarzystwawsłabooświetlonymprzedziale.Najlepszejednak,comogliśmyzrobić,tozwdziękiem
zaakceptować sytuację, więc zacząłem przed nim usprawiedliwiać moje wtargnięcie. Wydawał się być
Amerykaninemiobajpowinniśmydoznaćulgipowymianiekilkugrzeczności.Potempowinniśmysięwzajemnie
pozostawićwspokojuprzezresztępodróŜy.
2 z 9
2007-08-12 20:59
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
Kumemuzaskoczeniu,obcynieodpowiedziałnamojegrzecznościanisłowem.Zamiasttegonadalpatrzyłna
mniedziko,jakbymnieoceniając.Odtrąciłproponowanemuprzezemniecygaronerwowymruchemswejwolnej
ręki.Jegodrugarękanadalściskaławielką,zniszczonąwalizę,acałajegoosobowośćwydawałasiępromieniować
jakąśutajonązłośliwością.Popewnymczasieodwróciłtwarzdookna,choćwgęstejciemnościzaoknemniebyło
widaćniczego.Codziwniejszejednak,wydawałosię,Ŝepatrzynacośtakintensywnie,jakbywistociecokolwiek
tamwidział.Postanowiłempozostawićgojegozastanawiającymzajęciomirozmyślaniomnieniepokojącgo
więcej.Usiadłemwygodnienaswymsiedzeniu,opuściłemniskorondomegomiękkiegokapeluszanatwarzi
zamknąłemoczywnadzieiprzespaniasię,nacotakliczyłem.
Niespałemanidługo,animocno.Wpewnejchwilimojeoczyotworzyłysię,jakbypoddziałaniemjakiejś
zewnętrznej siły. Zamknąwszy je z pewną determinacją znowu usiłowałem się zdrzemnąć, lecz zupełnie
bezskutecznie.Wydawałosię,Ŝejakaśrzeczywistasiłautrzymujemniewstanieczuwania,podniosłemwięcgłowę
irozejrzałemsięposłabooświetlonymprzedziale,abyzobaczyć,czywszystkojestwporządku.Wydawałosię,Ŝe
wszystkojestjakzwykle,leczzauwaŜyłem,Ŝeobcywprzeciwległymroguprzyglądamisięintensywnie
uporczywie,leczniełagodnieczyprzyjaźnie,cooznaczałobyzmianęwjegouprzednim,gburowatymstosunkudo
mnie.Tymrazemniepodejmowałempróbyrozmowy,leczwróciłemdomejuprzedniej,śpiącejpostawy,nawpół
zamykającoczy,jakbymponowniezasypiał.Nadaljednakprzyglądałemmusięzciekawościąspodmegonisko
nasuniętegorondakapelusza.
Gdypociągmknąłprzeznoc,zauwaŜyłem,ŜewwyrazietwarzypatrzącegonamniemęŜczyznynastępuje
subtelna,leczstopniowazmiana.Zadowolonynajwidoczniejztego,Ŝezasnąłem,pozwolił,abynajegotwarzy
odbijałasięgmatwaninaemocji,naturyktórychniemoŜnabyłobyćpewnym.Nienawiść,strach,triumfifanatyzm
migotaływzłoŜonysposóbnaliniijegowargiwkącikachoczu,podczasgdywzrokwyraŜałnaprawdęniepokojący
stopieńchciwościiokrucieństwa.Zaświtałominagle,Ŝetenczłowiekjestszalony,atymsamymniebezpieczny.
Nieprzeczę,Ŝebyłemgłębokoprzestraszony,gdyzobaczyłem,jaksięprzedstawiasytuacja.Oblałemsięcały
zimnympotemiztrudemtylkoutrzymywałemwyglądrozluźnionegoidrzemiącego.śyciemiałodlamnie
naprawdęzbytwieleuroków,amyślotym,Ŝemamdoczynieniazmaniakalnymmordercąprawdopodobnie
uzbrojonymizpewnościąwyjątkowosilnymbyłaprzeraŜająca.KaŜdyrodzajewentualnejwalkimusiałbywypaść
namojąniekorzyść,gdyŜfacetbyłnaprawdęolbrzymem,wnajlepszejatletycznejkondycji,podczasgdyjabyłem
zawszeraczejkruchy,aterazjeszczezmęczonystrachem,bezsennościąinapięciemnerwowym.Byłatodlamnie
chwilaniezaprzeczalniecięŜkaiczułemzupełniebliskostrasznąśmierć,gdydostrzegłemwoczachobcegofurię
szaleństwa.DotarłydomojejświadomościwydarzeniazprzeszłościjakbynapoŜegnaniejaktonącemuw
ostatniejchwilistajeprzedoczamicałeŜycie.
Oczywiściemiałemrewolwerwkieszenipłaszcza,leczkaŜdyruchzmejstrony,abyponiegosięgnąćiwyciągnąć
go,byłbyzbytoczywisty.Cowięcej,gdybymtozrobił,reakcjaszaleńcaniemogłabudzićŜadnychwątpliwości.
Nawetgdybymdoniegostrzeliłrazczydwa,mogłabymupozostaćjeszczewystarczającailośćsiły,abyodebrać
mipistoletiwykończyćmnie,lubjeślisamjestuzbrojony,moŜestrzelićlubzasztyletowaćmnie,nieusiłując
nawetmnierozbroić.KtośmoŜezastraszyćzdrowegonaumyśleczłowiekagroŜącmupistoletem,alecałkowita
nieprzewidywalnośćreakcjiszaleńcadajemusiłęiniebezpieczeństwoprawienadludzkie.Nawetwepoceprzed
Freudempodzielałemogólneprzekonanieoniebezpiecznejsileosobypozbawionejnormalnychhamulców.To,Ŝe
obcywroguprzygotowujesiędopodjęciajakiejśmorderczejakcjinieulegałodlamnienajmniejszejwątpliwości,
sądzącpojegopłonącychoczachiskręcającychsięmięśniachtwarzy.
Nagleusłyszałem,Ŝejegooddechprzeszedłwkrótkie,urywanesapanieizobaczyłem,Ŝejegopierśunosisięwe
wzrastającympodnieceniu.Chwilaodkryciakartbyłabliskaiusiłowałemdesperackowymyślić,comogęwtej
sytuacjizrobić.Udając,Ŝenadalśpię,zacząłemprzesuwaćrękęstopniowo,jakbynieświadomiewkierunku
kieszeni,wktórejbyłmójpistolet,przyglądającsięuwaŜnieszaleńcowi,abyzorientowaćsię,czyzauwaŜyłmój
ruch.NanieszczęściezauwaŜyłprawienaułameksekundyprzedtym,gdyfakttenodbiłsięnajegotwarzy.
Ruchemtakzwinnyminagłym,Ŝewprostniewiarygodnymuczłowiekajegowzrostu,znalazłsięnagletuŜnade
mną,zanimzdąŜyłemsięzorientować,cosięstało.Wynurzyłsięnademnąikołyszącsięwprzódiwtyłjak
olbrzymiogrzlegend,przyszpiliłmniejednąpotęŜnąręką,adrugąuniemoŜliwiłsięgnięcieporewolwer.Wyjąłgo
zmejkieszeniiwłoŜyłdoswojej,poczymuwolniłmniezpogardą,doskonalewiedzącoswejprzewadzefizycznej.
Następniewyprostowałsięnacałąwysokośćgłowąprawiedotykającsufituprzedziałuispojrzałnamnie
wzrokiem,któregowściekłośćszybkozmieniłasięwwyrazwspółczuciaijakiejśdiabelskiejkalkulacji.
Nie ruszałem się i po chwili męŜczyzna zajął swe miejsce na przeciw mnie, uśmiechając się widmowym
uśmiechem, gdy otworzył swą wielką, wypchaną walizę i wyciągnął z niej jakiś przedmiot o szczególnym
wyglądzie.ByłatoduŜaskrzynkapółgiętkichdrutów,splecionychwtakisposób,jakmaskałapaczawbaseballu,
leczprzypominającabardziejhełmnurka.Jegoszczytpołączonybyłkablem,któregodrugikoniecpozostawałw
walizie.Zurządzeniemtymobchodziłsięzwidocznymuczuciem,tulącjenakolanach.Ponowniepocząłmisię
przyglądaćioblizywaćwargiprawiekocimruchemjęzyka.Nagle,porazpierwszyodezwałsięgłębokim,
dojrzałymgłosem,któregomiękkośćikulturawydawałysięwstrząsającoprzeczyćjegoprostemu,sztruksowemu
ubraniuizaniedbanemuwyglądowi.
Mapanszczęście.PowinienemnajpierwpanauŜyć.Przeszedłbypandohistoriijakopierwszyowocznaczącego
pomysłu.Ogromnekonsekwencjesocjologicznepowinienemrzucićlekkieświatło.Promieniujęprzezcałyczas,
leczniktotymniewie.Teraztysiędowiesz.Inteligentnaświnkamorska.Kotyiosiołkitodziałanawetna
osiołka...
3 z 9
2007-08-12 20:59
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
Przerwał,ajegoowłosionerysytwarzypoczęłysięporuszaćkonwulsyjnie,zsynchronizowaneściślezszybkim,
wirowymruchemcałejgłowy.Wyglądałototak,jakbychciałsięotrząsnąćzjakiejśmgły.Gestytezastąpione
zostałyusiłowaniamizłagodzeniarysówtwarzy,jakbychciałukryćcorazbardziejoczywisteszaleństwopod
pozorami łagodności, przez którą przebłyskiwała jednak chytrość. Natychmiast dostrzegłem tę róŜnicę i
powiedziałem,abyprzekonaćsię,czymogępoprowadzićjegoumysłwbezpieczniejszymkierunku:Wydajesię,
Ŝemaszcudownyinstrument,jeśliwogólemogęcośotympowiedzieć.MoŜeszmiopowiedziećjaknato
wpadłeś?
Skinąłgłową.
Totylkologicznarefleksja,drogipanie.Dostrzegłemkoniecznośćchwiliipracowałemnadtym.Innimogliby
dokonaćtegosamego,gdybymieliumysłtakpotęŜnytoznaczyzdolnydonieustannejkoncentracjijakja.
Miałemprzekonaniekoniecznąsiłęwolitowszystko.Przekonałemsię,jakniktinnydotąd,jakkoniecznejest
usunięciezziemiwszystkichprzedpowrotemQuetzalcoatlaistwierdziłemteŜ,ŜenaleŜytegodokonaćwsposób
elegancki. Nienawidziłem rzezi wszelkiego rodzaju, a wieszanie jest barbarzyńsko prostackie. Wiesz, Ŝe w
ubiegłymrokuradamiejskaAlbanygłosowałazaprzyjęciemkrzesłaelektrycznegojakonarzędziaegzekucji
skazanych,alecałytenaparat,októrymmyśleli,jesttakprymitywnyjakrakietaStephensona,czypierwszy
silnikelektrycznyDavenporta.Znałemlepszysposóbipowiedziałemimonim,leczniezwracalinamnieuwagi.
BoŜe,cozagłupcy!Jakbymniewiedziałwszystkiegooludziach,śmierciielektrycznościstudent,męŜczyznai
chłopiectechnologiinŜynierŜołnierzszczęścia...
Odchyliłsiędotyłu,jegooczyzwęziłysię.
PonaddwadzieścialattemusłuŜyłemwarmiiMaksymilianaI.Chcieliminadaćtytułszlachecki.Potemci
przeklęcipowstańcyzabiligoiwróciłemdodomu.Wróciłemitułałemsię.MieszkałemwRochester,Nowym
Jorku...
Jego oczy stały się jeszcze bardziej chytre, pochylił się do przodu i dotknął mego kolana palcami swej
paradoksalnieszczupłejręki.
Wróciłem,jakjuŜpowiedziałem,alewszedłemwtogłębiejniŜktórykolwiekznich.Nienawidziłempowstańców,
leczlubiłemMeksykanów.Zagadka?Posłuchajmnie,młodyczłowiekuniemyśl,ŜeMeksykjestnaprawdę
hiszpański.BoŜe,gdybyśznałszczepy,którejaznam!WgórachAnahuacTenochtitlanstarzy...
Zacząłśpiewaćimelodyjniewyć.
Ia!Huitzilopotchli!...Nahuatlcatl!Siedem,siedem,siedem...Xochimilca,Chalca,Tepaneca,Acolhua,Tlahuica,
Tlascalteca!Azteca!...Ia!Ia!ByłemwSiedmiuJaskiniachChicomoztoca,leczniktniepowinienotymwiedzieć!
Mówięciotym,gdyŜnigdytegoniepowtórzysz...
Przestałipodsumowałzwykłymtonem.
Byłbyś zaskoczony, gdybyś wiedział, o czym mówi się w górach. Huitzilopotchli wraca... to nie ulega
wątpliwości.KaŜdypeonnapołudnieodMexicoCitymoŜecitopowiedzieć.Leczniezamierzałemsiętym
zajmować. Jak ci juŜ powiedziałem, wróciłem do domu i pracowałem na korzyść społeczeństwa nad mym
elektrycznymkatem,gdytaprzeklętaradamiejskaAlbanyprzyjęłainnysposób.śart,proszępana,Ŝart!Krzesło
dziadkasiedzącegoprzykominkuHawthorne...
Począłsięśmiaćwpotwornejparodiidobregohumoru.
CóŜ,proszępana,chciałembyćpierwszymczłowiekiem,któryusiądzienatymprzeklętymkrześleipoczujeprąd
ichmałychbaterii!NieskurczyłybynawetŜabiejłapki!Aonichcielitymzabijaćmordercównagrodahonorowa
wszystko!Naglejednak,młodyczłowieku,zobaczyłembezuŜytecznośćwistocieszczególnąnielogiczność
zabiciatylkokilku.KaŜdyjestmordercąmordująideekradnąpomysłyukradlimójipilnują,pilnują,pilnują...
MęŜczyznazakaszlałsięiprzerwał,ajapowiedziałemuspokajająco:
Jestempewien,Ŝepańskipomysłjestnajlepszyizpewnościąwkońcugozastosują.
Widoczniejednakmojadelikatnośćbyłazbytmała,gdyŜwjegoodpowiedzizabrzmiałaświeŜairytacja.
"Jestpanpewien",tak?Przyjemne,delikatne,zdawkowezapewnienie.Dodiabłaztymalewkrótcesię
przekonasz! CóŜ, do diabła, całe dobro jakie mogłoby płynąć z tego krzesła, zostało mi skradzione. Duch
Nezahualpillipowiedziałmitonaświętejgórze.Pilnują,pilnują,pilnują...
Znowusięzakaszlał,apotemponowniezacząłtrząśćgłową,wyraztwarzyteŜmusięzmieniał.Wydawałosię,Ŝe
togouspokajanapewienczas.
Czegopotrzebujemójpomysł,towypróbowania.O,tutaj!DrucianykapturczyteŜsiećnagłowęjestgiętkai
łatwosięjąnakłada.CzęśćszyjnawiąŜe,leczniedusi.ElektrodydotykajączołaipodstawymóŜdŜkuwszystko
tojestkonieczne.Przytrzymaćgłowę,czegojeszczetrzeba?Głupcy,tamwAlbany,zichrzeźbionym,dębowym,
4 z 9
2007-08-12 20:59
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
wygodnymkrzesłemuwaŜają,Ŝetocośwspaniałego.Idioci!niewiedzą,ŜeniepotrzebaporaŜaćcałegociała,
wystarczytylkomózg!Widziałemludzi,którzyzginęliwwalcewiemlepiej.Atenichgłupiobiegprądudynamo
całytenkram.Dlaczegoniechcązobaczyć,czegodokonałemzakumulatorem?Szaniktotymniewiesam
tylkoposiadamtętajemnicę,samjaioni,jeśliimpozwolę...Leczmuszęmiećobiektydoświadczalneobiekty
wieszkogowybrałemnapierwszy?
PróbowałemŜartować,szybkoprzechodzącwprzyjaznąpowagęwcharakterześrodkauspokajającego.Szybka
myślitrafnesłowamogłymnieuratować.
CóŜ,jestmnóstwodoskonałychobiektówwśródpolitykówwSanFrancisco,stamtądpochodzę.Potrzebują
twegosposobu,ajachciałbympomóccigowdroŜyć!Naprawdęsądzę,Ŝebędęmógłcipomóc.Posiadampewne
wpływywSacramentoijeślichciałbyśwrócićzemnądoStanówpotym,gdyzałatwięswojesprawywMeksyku,
zobaczysz,Ŝecięwysłuchają.
Odpowiedziałspokojnieigrzecznie:
Nie,niemogęwrócić.Przyrzekłemsobieto,gdyciprzestępcyzAlbanyodrzucilimójpomysłiwysłaliszpiegów,
abymniepilnowaliiukradlimigo.AlemuszęmiećjakoobiektAmerykanina.Cipowstańcysąpodklątwą,to
byłobyzbytłatwe,apełnejkrwiIndianieprawdziwedzieciOpierzonegoWęŜasąświęciinietykalni,chybatylko
jakopoświęconeofiary...aitemusząbyćzabijanezgodniezceremoniałem.MuszęmiećAmerykaninanie
wracająctamapierwszegoczłowieka,któregowybioręspotkaszczególnyhonor.Wieszktotojest?
Desperackograłemnazwłokę.
Och,jeślitylkowtymtrudność,znajdęcituzinpierwszorzędnychJankesów,gdytylkodotrzemydoMexicoCity!
Wiem,gdziesątłumygórników,zniknięciaktórychniktniezauwaŜyprzezcałednie...Leczprzerwałmiponownie
zminąautorytetu,wktórejbyłcieńrzeczywistejgodności.
ZbytdługojuŜŜartujemy.WstańistójwyprostowanyjakmęŜczyzna.Tyjesteśwybranymprzezemnieobiektem
ipowinieneśnatamtymświeciedziękowaćmizazaszczyt,jakpoświęconaofiaradziękujekapłanowizato,Ŝe
przeniósłjądowiecznejchwały.NowazasadaŜadeninnyŜywyczłowieknieśniłnawetotakiejbateriiinikt
nigdybynatoniewpadł,choćbyświateksperymentowałprzeztysiąclat.Wiesz,Ŝeatomyniesątym,zacoje
uwaŜamy?Głupcy!ZastolatjakiśgłupekmoŜenatowpadnie,jeślipozostawięświatprzyŜyciu.
Gdywstałemnajegopolecenie,wyciągnąłdodatkowąstopękablazwalizyistanąłwyprostowanyobokmnie,
drucianyhełmwyciągnąłoburączwmojąstronę,najegoopalonejibrodatejtwarzypojawiłsięwyrazprawdziwej
egzaltacji.Przezchwilępodobnybyłdojaśniejącegohelleńskiegohierofanta.
Oto,Młodościlibacja!WinokosmosunektarmiędzygwiezdnychprzestrzeniLinosieIacchusieIalemusie
ZagreusieDionizosieAtisieHylasiewyskoczciezApollinaizabijajcieprzypomocypsówArgosanasienie
PsamathedzieckosłońcaEvoe!Evoe!
Począł znowu śpiewać, tym razem jego umysł wydawał się być daleko w przeszłości, wśród klasycznych
wspomnieńzdnispędzonychnauczelni.StojącwyprostowanyzauwaŜyłem,Ŝenadmojągłowązwisakabel
sygnałowyizastanowiłemsię,czymógłbymdoniegosięgnąćgestemodpowiadającymjegoceremonialnemu
nastrojowi.Wartobyłospróbować,więcztakimsamymantyfonalnymokrzykiem"Evoe!"wyciągnąłemramiona
doprzoduiwgóręwrytualnysposób,mającnadziejęszarpnąćzakabelzanimzauwaŜy,cosięstało.Lecztobyło
nanic.Zobaczyłmójzamiarizrobiłruchrękąwkierunkuprawejkieszenipłaszcza,gdzieznajdowałsięmój
rewolwer.Słowabyłyzbędne,staliśmyprzezchwilęjakwyrzeźbioneposągi.Potempowiedziałspokojnie:
Pospieszsię!
Znówjakszalonyszukałemwmymumyśledrógucieczki.Wiedziałem,Ŝedrzwiwmeksykańskichpociągachnie
sązamykane,leczmójtowarzyszbeztrudumógłmniezatrzymać,gdybympróbowałjeotworzyćiwyskoczyć.
Prócztegopociągjechałzbytszybkoinawetgdybymisiętoudało,całasprawazakończyłabysięprawdopodobnie
fatalnie.Pozostałotylkograćnazwłokę.PotrzyipółgodzinnejpodróŜy,przejechaliśmyjuŜdobrykawałek,teraz
dojeŜdŜaliśmyjuŜdoMexicoCityistraŜipolicjanadworcupowinnynatychmiastzapewnićbezpieczeństwo.
Pomyślałem,Ŝepowinnyistniećdwasposobydyplomatycznejzwłoki.GdybyudałomisięodroczyćnałoŜeniemi
hełmu,zyskałbymwystarczającąilośćczasu.Oczywiścieniesądziłem,abytonaprawdębyłośmiercionośne,ale
znałem wystarczająco szaleńców, aby wiedzieć, co się moŜe zdarzyć, gdy ich zamiary zawiodą. Do jego
rozczarowaniadołączysięobłąkaneuczucie,Ŝetojajestemodpowiedzialnyzaniepowodzenierzeczy,która
zaprzątałajegouwagęiprowadziłagodomniejlubbardziejrozległychposzukiwań.Zastanawiałemsiętylko,jak
dalekosięgnietanaiwnośćiczybędę mógłzawczasuprzygotowaćprzepowiednięniepowodzenia,któreto
niepowodzenieprzypnieminazawszełatkęprorokaczywtajemniczonego,czyteŜnawetboga.Miałemjakietakie
pojęcieomeksykańskiejmitologii,wartowięcbyłospróbować,choćchciałemnajpierwsprawdzićinnesposoby
grynazwłokę,takabyprzepowiedniabyłanagłąrewelacją.Czyoszczędzimniewkońcu,gdybyudałomisięgo
przekonać,Ŝejestemprorokiemczyistotąboską?Czymogę"objawićsię"jakoQuetzalcoatllubHuitzilopotchli?
Wszystko,abytylkoprzeciągnąćcałąrzeczdopiątej,kiedytopowinniśmydotrzećdoMexicoCity.
Mojepoczątkowe"wejście"powinnopodstępnieopanowaćwolęweterana.Gdymaniakpowtarzałswepolecenie,
abymsiępośpieszył,opowiedziałemmuomojejrodzinie,omoimzamierzonymmałŜeństwieipoprosiłemo
5 z 9
2007-08-12 20:59
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • upanicza.keep.pl