Engagement, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
BO�ENA BOREKEngagementMonumentum Theatre Company cieszy� si� w Europie renom� znakomitego teatru. Ba,po ostatnich sukcesach, odniesionych podczas p�rocznego tournee przez trzykontynenty, krytyka uzna�a go za jedno z najwybitniejszych zjawisk kulturowychna �wiecie. Czy Iren� mog�o spotka� wi�ksze szcz�cie? Mirab Morio, dyrektorMonumentum, zaprosi� j� na rozmow� w sprawie engagement!- Jeszcze w tym sezonie - powiedzia� zza swego wielkiego biurka Morio od razu poprzywitaniu, gdy zaprosi�, by usiad�a naprzeciw - zagra pani Ma�gorzat� w"Fau�cie". Za rok obsadz� pani� w "Idiocie" wed�ug Dostojewskiego, jako Nastasj�oczywi�cie. Ale na pocz�tek przejmie pani dwie role po kole�ance, kt�ra opu�ci�azesp� podczas tournee. - Wr�czy� Irenie skoroszyty z egzemplarzami "Przydrzwiach zamkni�tych" i "Elektry". - Prosz� to sobie naczyta� w domu. Pr�bywznowieniowe rozpoczniemy za miesi�c.- Kto� zrezygnowa� ze wsp�pracy z panem? - zdumia�a si�, a w�a�ciwie oburzy�a.- Moja droga Iraen - wyja�ni� z u�miechem serdecznego �wi�tego Miko�aja - pozasztuk� istniej� r�ne fascynacje. Pani poprzedniczka wybra�a �ycie w Indiach, atamtejsza kultura...- W Indiach? Czyli w po�owie tournee pokrzy�owa�a panu plany repertuarowe!- Nie tak bardzo. Wybrali�my si� na podb�j �wiata z czterema inscenizacjami.Dwie sz�y bez zmian. Co prawda, z Sartre'a zrezygnowali�my, ale Elektr�zast�pi�em na czas objazdu inn� aktork�.- Czy to nie ona powinna...- Karen sama doskonale wie, �e nie ma emploi naiwnej desperatki. A pani... noc�... Po obejrzeniu "Marii Stuart" w National Theatre jestem przekonany...- Widzia� mnie pan w "Marii Stuart"?- Znam pani wszystkie dotychczasowe kreacje w Nationalu. To wielka przyjemno��ogl�da� prawdziwy talent, podparty profesjonalizmem.- Nie boi si� pan m�wi� mi takich rzeczy?- To znaczy jakich?- Komplement�w, od kt�rych mo�e mi uderzy� woda sodowa do g�owy.- Zawsze jestem szczery wobec os�b, kt�re anga�uj� - u�miech �wi�tego Miko�ajaust�pi� powadze. - Starannie dobieram zesp�, wi�c moi ludzie wiedz�, jakipoziom reprezentuj�. Bo moi ludzie �wiadcz� o mnie.- Zazdroszcz� panu tego poczucia pewno�ci.- Te� je masz, moja ma�a - podni�s� si�, nachyli� nad biurkiem i spojrza� jej woczy. - Gdyby tak nie by�o, nie siedzieliby�my tu dzisiaj, czy� nie?Mirab Morio by� m�czyzn� diablo przystojnym. Trzyma� znakomit� postaw�, a jegogesty cechowa�a nonszalancja w�a�ciwa ludziom o charyzmatycznej osobowo�ci.G��boko osadzone, ciemne jak bazalt oczy i granatowy cie� zarostu poni�ej ko�cipoliczkowych nadawa�y jego twarzy ekspresj� wymodelowanych rze�b Rodina.Oto cz�owiek sztuki - my�la�a Irena. Pi�kno zewn�trzne wyra�a geniusz jegoducha. Komu� takiemu mo�na bez wahania powierzy� siebie. Sw�j talent i marzenia.A on przekszta�ci je w dzie�o r�wne boskiemu dzie�u Stworzenia.Morio prze�widrowywa� j� na wylot spojrzeniem niczym rentgenem. W oczach, zpowodu czarno�ci t�cz�wek pozbawionych jakby �renic, czai�a si� ciekawo�� i...zach�anno��? Dreszcz niepokoju przebieg� jej po plecach. Raczej przyjemnydreszcz perwersyjnej obietnicy, zapowiedzi jeszcze niesamowitszych dozna�.Zapukano i do gabinetu wesz�a koordynatorka pracy artystycznej, pani Wybycky.Po�o�y�a przed dyrektorem trzy egzemplarze kontraktu. Irena zatrzepota�a rz�samijak przebudzona z transu. Morio niespiesznie si� wyprostowa�.- Dzi�kuj�, Alicjo. Za chwil� nowa zdobycz Monumentum b�dzie do pani dyspozycji.Prosz� wprowadzi� j� w nasze obyczaje - poz�acanym parkerem sk�ada� zamaszystepodpisy na trzech umowach. - Tylko niech jej pani nie sp�oszy - zn�w na obliczeMoriowyp�yn�� u�miech �wi�tego Miko�aja. - Adaptacja do nowych warunk�w musiprzebiega� �agodnie i bez wstrz�s�w, rozumiemy si�? Ta m�oda dama jest zbytcennym nabytkiem, aby j� p�oszy� zgie�kiem niepotrzebnych informacji. Prosz� -zwr�ci� si� �artobliwie do Ireny - teraz pani b�dzie �askawa podpisa� naszcyrograf - i dorzuci�: - Nie jest to pakt z diab�em. W ka�dej chwili mo�e panigo zerwa�. Ale co� mi si� zdaje, �e tego nie powinni�my si� obawia�, prawda? Dlanas obojga by�aby to niepowetowana strata.Alicja Wybycky mia�a nienagann� sylwetk�, kt�r� opina� elegancki kostium wkolorze burgunda. Kasztanowe w�osy zaczesane do ty�u w ciasny kok zdawa�y si�napr�a� sk�r� na jej twarzy, co Irenie przywodzi�o na my�l portretyfotograficzne zrobione "rybim okiem". Rozmawia�y pij�c kaw� w przytulnymsekretariacie pani koordynator.- Przede wszystkim, skarbie - poinformowa�a Wybycky aksamitnym altemwzbudzaj�cym sympati� i zaufanie - powinna� zast�pi� swoje nazwisko pseudonimem.- Czy to konieczne? Wyrobi�am ju� sobie pewn� mark�.- Chyba nie w�tpisz, �e tutaj zdob�dziesz j� szybciej ni� gdziekolwiek indziej?- Nie... nie w�tpi�.- Imi� w zasadzie ci si� nie zmieni. Od dzi� b�dziesz nie Irena, a Iraen. Je�lichodzi o drugi cz�on, maestro proponuje Roris. Co ty na to?- Brzmi chyba do�� dziwacznie.- Egzystujesz w �wiecie z natury swojej dziwacznym - g�os kobiety przybra�jeszcze cieplejsz� barw�. - Dziedzina sztuki zwana teatrem kieruje si� zasad�curiosum, czyli swoistej maskarady. Innymi s�owy, polega na transformowaniurzeczywisto�ci. Je�li nie wr�cz deformacji, zale�nie od zamierzonego efektu, wgrotesk� b�d� misterium. Tote� nie bez powodu w jednym z europejskich j�zyk�wteatr nazywaj� divadlo, prawda?- Ma pani racj� - roze�mia�a si� na point� tej teorii teatru w pigu�ce. - Wtakim razie niech b�dzie Roris.- W porz�dku - Wybycky zanotowa�a pseudonim w roz�o�onym zeszycie. Opuszczone wd� powieki musz� powodowa� b�l w jej cebulkach w�osowych na skroniach,pomy�la�a Irena. - Przejd�my do kolejnej sprawy. Nasz kontrakt opiewa na czasnieokre�lony, chyba �e...- Tak?- Maestro chce mie� gwarancj� twej dyspozycyjno�ci przynajmniej w pierwszychsezonach. Ci��a, po��g, macierzy�stwo po prostu nie wchodz� w rachub�.Irenie przemkn�� przez g�ow� Adam z jego przeb�kiwaniem o ma��e�stwie i gromadcepotomstwa. Ale przecie� to odleg�e plany.- Nie s�dz�, by warunek by� trudny do spe�nienia - powiedzia�a zdecydowanie. -Najwa�niejsza jest dla mnie obecnie kariera.- �wietnie. Dam ci zaraz zlecenie do naszego teatralnego lekarza.- Mam swojego lekarza - zaprotestowa�a. - To bardzo dobry fachowiec.- Nie w�tpi�. Ale wszyscy pracownicy Monumentum...- Okay, rozumiem - podda�a si�.- Gabinet lekarski jest czynny w poniedzia�ki - zn�w pi�ro zaskroba�o wzeszycie. - A to - Wybycky machn�a niedu�� kartk� - to jest rodzaj obieg�wki.Zanim przyst�pisz do pr�b, odwiedzisz wszystkie nasze pracownie. W tychrubrykach z�o�� podpisy: fotograf, krawiec, modystka, szewc, perukarka, akustyk,o�wietleniowiec i charakteryzator. S� ju� parafy maestra i moja. Prosz�, by�zachowa�a kolejno�� wizyt zgodnie z kolejno�ci� podan� w pozosta�ej cz�citabeli.- Skoro to wa�ne, nie ma sprawy - zabawnym westchnieniem i przesadnym za�amaniemr�k odegra�a zaskoczenie, �e biurokratyczne wymogi panuj� r�wnie� we wspania�ejinstytucji zatrudniaj�cej artyst�w, a wi�c osoby o do�� niezdyscyplinowanychobyczajach. - Czy dzi� mam si� uda� do pracowni?- Nie ma po�piechu. Rozumiem, �e pierwszy kontakt z maestro m�g� by�wyczerpuj�cy. Wpadnij dzi� tylko do fotografa. Potrzebujemy kompletu fotos�w dotwoich akt. Pozosta�ych mo�esz odwiedzi� p�niej. Masz na to cztery tygodnie.- My�l�, �e ta formalno�� zajmie mi znacznie mniej czasu - rzek�a Irena, mimo i�poczu�a nagle znu�enie. - Czy co� jeszcze, pani Wybycky?- Och, nie zwracaj si� do mnie tak oficjalnie. Na imi� mam Alicja.- Dzi�kuj�... Alicjo.- Jeszcze jedna, drobna w zasadzie sprawa - Alicja dotkn�a palcami w�os�w,jakby masowa�a obola�e skronie. - B�dziesz musia�a rozejrze� si� za innymmieszkaniem.- Dlaczego? Bardzo lubi� moj� kawalerk�.- Hm... kawalerk�?- Nie sta� mnie na co� bardziej ekskluzywnego.- B�dzie ci� sta�. A na razie mo�esz zamieszka� w teatrze. Dysponujemy tu wcalekomfortowymi apartamentami, z kt�rych niekt�rzy aktorzy korzystaj�.- Zastanowi� si� - taktycznie ust�pi�a Irena, wstaj�c, by si� po�egna�.Zadzwoni� interkom. Koordynatorka, wciskaj�c b�yskaj�cy czerwono guzik, pos�a�aIrenie najszerszy u�miech, na jaki pozwoli�y napi�te rysy.- Do zobaczenia. Pami�taj, �e ze wszystkimi problemami mo�esz zwraca� si� domnie. I nie zapomnij o fotografie. Studio w piwnicy, na lewo od schod�w.Schodz�c do najni�szej kondygnacji budynku, mija�a na korytarzach pracownik�wadministracyjnych �piesz�cych z plikami dokument�w, plastyk�w d�wigaj�cychdekoracje mokre od �wie�ej farby i ucharakteryzowanych aktor�w w kostiumach."Dzie� dobry, dzie� dobry..." - rzuca�a nieustannie, a oni �yczliwieodpowiadali, przygl�daj�c si� jej z przyjaznym zaintrygowaniem, jakby wiedzieli,�e jest ju� jedn� z nich.Sesja zdj�ciowa zaj�a dwie godziny. Sanguis, wiekowy przygarbiony m�czyzna,oczarowa� Iraen manierami d�entelmena i zawodow� perfekcj�. Niezwyklekontaktowy, wr�cz gadatliwy, zarzuca� j� anegdotami i powa�nymi opowiastkami, bysprowokowa� zmiany wyrazu twarzy do kolejnych uj��. Szczeg�lnie zachwyca� si�oczami Ireny. Pod�wietla� je na r�ne sposoby, by "wyci�gn�� ich g��bi� itajemnicz� melancholi�".Tote� opuszczaj�c gmach Monumentum czu�a si� naprawd� wyczerpana. Ludzie naulicy i w tramwaju wydali si� jej r�wnie zm�czeni jak ona. W por�wnaniu zrumianymi, pe�nymi �ycia i kolor�w licami pracownik�w teatru wygl�dali szaro inijako. Nasun�o jej to nawet absurdaln� my�l, �e tam w teatrze wszyscy - nietylko ucharakteryzowani aktorzy - musieli mie� makija�e. Z kolei odzienieprzechodni�w by�o byle jakie; w por�wnaniu ze starannie ubranymi, w intensywnebarwy i wyraziste kroje, osobami spotkanymi w biurach i korytarzach teatruwygl�dali jak kury przy pawiu.Nie mia�a ochoty na obiad. Czekaj�c, a� wype�ni si� wanna, stan�a przedlustrem. Zoba... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • upanicza.keep.pl