Eldorado, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Baronowa OrczyEldoradoTomCa�o�� w tomachZak�ad Nagra� i WydawnictwZwi�zku NiewidomychWarszawa 1995T�oczono w nak�adzie 20 egz.pismem punktowymdla niewidomychw Drukarni Zak�aduNagra� i WydawnictwZwi�zku Niewidomych,Warszawa, ul. KOnwiktorska 9Przedruk z wydawnictwa"Akapit",Katowice 1992 r.Pisa� R. Du�Korekty dokona�yK. Pabiani E. Chmielewska`tyOd wydawnictwa"Eldorado" jest dalszymci�giem ksi��ki pt. "Szkar�atnykwiat".W Pary�u, w okresienajwi�kszego terroru rewolucjifrancuskiej dzia�a tajemniczy"Szkar�atny Kwiat", kt�ryratuje niewinnych ludzi od�mierci. Policja du�o by da�a,aby wpa�� na jego trop. Owymtajemniczym, nieuchwytnymbohaterem jest m�ody Anglik,kt�ry wraz z grup� przyjaci�utworzy� tajn� lig�. Jeden zjej cz�onk�w, Armand, zakochujesi� w aktorce i swymnieostro�nym zachowaniemnaprowadza policj� na trop"Szkar�atnego Kwiata". Dostajesi� on do wi�zienia oskar�ony ouprowadzenie syna Ludwika XVIaresztowanego przezrewolucjonist�w."Szkar�atny Kwiat" bestialskotorturowany zgadza si� nawydanie m�odego delfina.Komisarz policji w licznejasy�cie i w towarzystwie"Szkar�atnego Kwiata" i jegoukochanej jad� do rzekomejkryj�wki syna Ludwika XVI. Jestto jednak podst�p.Czy naszemu bohaterowi udasi� uratowa� i czy Armandodzyska swoj� pi�kn� aktork�? Otym ju� opowie ta ksi��ka.Wst�pTyle mylnych twierdze�wkrad�o si� w ostatnich latachdo opinii badaczy i og�uczytelnik�w o to�samo�ci"Szkar�atnego Kwiatu" zmonarchist� gasko�skim, znanymw historii pod nazwiskiembarona de Batza, �e chwilawydaje mi si� odpowiednia dowy�wietlenia wszelkich pod tymwzgl�dem w�tpliwo�ci.Osoba "Szkar�atnego Kwiatu"nie ma nic wsp�lnego zespiskowcem baronem de Batzem ika�dy dojdzie do przekonania,zbadawszy pobie�nie nawet t�spraw�, �e wielkie i zasadniczer�nice zachodz� u tych dw�chludzi w ich charakterze,indywidualno�ci, a przedewszystkim w ich d��eniach.Wed�ug kilku historyk�w,baron de Batz by� g��wnymagentem szeroko rozstawionejsieci konspiracyjnej,podtrzymywanej zagranicznymifunduszami, zar�wno angielskimijak i austriackimi, a maj�cejna celu obalenie rz�durepublika�skiego i wskrzeszeniemonarchii we Francji. Nie ulegaw�tpliwo�ci, �e aby osi�gn��ten przewr�t polityczny, baronde Batz u�ywa� wszelkichsposob�w, os�abiaj�cych rz�drewolucyjny i wzbudzaj�cychnienawi�� oraz niezgod�pomi�dzy jego cz�onkami, przezco Konwencja stawa�a si�wielkim �erowiskiem dzikich,nigdy nienasyconych zwierz�trozszarpuj�cych si� wzajemnie.Ci sami historycy, kt�rzywierzyli niezachwianie w takzwane zagranicznesprzysi�enie, przypisuj�intrygom barona de Batza ka�dewa�niejsze zdarzenie podczaswielkiej rewolucji, jak: upadek�yrondyst�w, ucieczk� delfina zTemple, �mier� Robespierre'a.On to, twierdz�, podburza�Robespierre'a przeciwDantonowi, H~eberta przeciwkoRobespierre'owi. Jegopodszeptom przypisywa� mo�narze� wrze�niow�, okrucie�stwa wNantes i w miesi�cu termidor�wi�tokradztwa i p�awienie; awszystko to de Batz czyni� wtym celu, by sekcjezgromadzenia narodowego,wsp�zawodnicz�c wokrucie�stwach, zwr�ci�y si� wko�cu przeciw sobie i jakSardanapal sp�on�y wraz zeswymi orgiami na wielkiejhekatombie rozpadaj�cej si�anarchii. Czy ten pot�ny wp�ywde Batza na wypadki dziejoweby� prawdziwy lub zmy�lony, nietu nale�y bada�. Jedynym celemnaszym jest wykaza� r�nic�zachodz�c� mi�dzy nim a"Szkar�atnym Kwiatem".Baron de Batz by� spiskowcem,nie rozporz�dzaj�cym wcalew�asnymi �rodkami, leczotrzymywa� fundusze zzagranicy. By� jednym z tychludzi, kt�rzy nie maj� nic dostracenia, ale du�o do zyskaniai rzucaj� si� �lepo w wirpolityki mi�dzynarodowej. Cho�niejednokrotnie usi�owa�wyratowa� Ludwika XVI, kr�low�i rodzin� kr�lewsk� z wi�zieniai �mierci, pr�by jego zosta�y,jak wiemy bezowocne. Nigdy nieprzyszed� z pomoc� innymniewinnym ofiarom, kt�re cho�mniej wysokiego pochodzenia,by�y r�wnie� m�czennikaminajkrwawszej rewolucji, jakakiedykolwiek wstrz�sn�aposadami cywilizowanego �wiata.Co wi�cej, gdy 29 prairiala(dziewi�ty miesi�c francuskiegokalendarza republika�skiego,maj - czerwiec) nieszcz�liwiludzie, m�czy�ni i kobiety,zostali skazani i �ci�ci zaudzia� w tzw. zagranicznymsprzysi�eniu, de Batz, kt�ryuwa�any jest powszechnie zag��wnego agitatora tego ruchu,nie uczyni� najl�ejszegowysi�ku, by ratowa� swychtowarzyszy lub co najmniejzgin�� przy ich boku.I je�eli przypomnimy sobieofiary kobiece z dnia 29prairiala, jak: pani�Grandmaison, wiern� stronniczk�de Batza, pi�kn� Emili� de St.Amaranthe, ma�� Cecyli�Renault, dziecko, nie licz�cejeszcze 16 lat i m�skie, jak:Michonisa, Roussela, oddanychs�ug de Batza, barona de laL~ezardi~ere i hrabiego de St.Maurice, jego przyjaci�, tonie mo�emy mie� najl�ejszejw�tpliwo�ci, �e spiskowiecgasko�ski i angielski gentlemans� odmiennymi postaciami. CelAnglika nie by� wcalepolityczny. Nie intrygowa�nigdy dla przywr�ceniamonarchii lub zniesieniarepubliki, kt�r� pogardza�.Jedyn� jego trosk� by�owyci�ganie bratniej r�ki kunieszcz�liwym, kt�rzyprzywi�zani do swych d�br,religii i dawnej tradycji,wpadli w sieci zastawione przezw�asnych rodak�w."Szkar�atny Kwiat" niepragn�� kara� winnych, leczratowa� niewinnych. Dla swoichcel�w nara�a� �ycie, ilekro�stawa� na ziemi francuskiej,dla nich po�wi�ca� mienie iw�asne szcz�cie rodzinne.Poza tym twierdzono, �espiskowiec francuski mia� wsamym �onie Konwencjitowarzyszy, kt�rzy byli do��wp�ywowi i pot�ni, by zapewni�mu bezpiecze�stwo. Anglikprzeciwnie, mia� przeciwkosobie ca�� Francj�.Baron de Batz nigdy niezadowoli� w�asnej ambicji iniczego nie dokona�,"Szkar�atny Kwiat" za� jestpostaci�, z kt�rej ca�y nar�dangielski s�usznie mo�e by�dumny.Cz�� pierwszaRozdzia� IW teatrze "National"A teraz ludowi przypad�o wudziale bawi� si�, ta�czy�,ucz�szcza� do teatr�w i s�ucha�muzyki w otwartych kawiarniachw "Palais Royal".Powstawa�y nowe mody,krawcowe wystawia�y �wie�emodele sukien, a i z�otnicy niepr�nowali. Ohydny cynizm,zrodzony pod wp�ywemnieustannego niebezpiecze�stwa,nazwa� pewien kr�j tunikwymy�ln� nazw�, kt�ra by�aaluzj� do gilotyny.Jedynie przez trzy wieczory wci�gu tych pami�tnych czterechi p� lat teatry by�yzamkni�te: bezpo�rednio postrasznym dniu rzezi 2 wrze�niaw wi�zieniu de l'Abbaye, gdyca�y Pary� zatrz�s� si� odzgrozy, a krzyki mordowanychzag�uszy�yby oklaski widz�w,kt�rych r�ce ocieka�y krwi�.Poza tym ka�dego wieczorateatry na ul. Richelieu, w"Palais Royal" i w Luksemburgupodnosi�y kurtyny i zbiera�ypieni�dze za bilety wst�pu. Tasama publiczno��, kt�ra w ci�gudnia przygl�da�a si� zoboj�tno�ci� dramatom,rozgrywaj�cym si� bezustanniena Place de la R~evolution,gromadzi�a si� tu wieczorami,zape�nia�a lo�e i krzes�a,�miej�c si� z satyr Woltera lubp�acz�c nad sentymentalnymitragediami prze�ladowanegoRomea i niewinnej Julii.W owych czasach �mier�ko�ata�a do tylu drzwi i by�atak ci�g�ym go�ciem w domachkrewnych i przyjaci�, �e kogowspania�omy�lnie mija�a, tenu�miecha� si� z pogard�,wzrusza� ramionami i zoboj�tno�ci� oczekiwa�nazajutrz jej prawdopodobnegopowrotu.Pary�, mimo scen terroru,rozgrywaj�cych si� w jegomurach, pozosta� w dalszymci�gu miastem uciechy i n�gilotyny spuszcza� si� mo�erzadziej ni� kurtyna wantraktach.W ten zimny wiecz�r 27niv~ose'a drugiego rokurepubliki, czyli raczej 16stycznia 1794 wedle staregostylu, teatr "National"wype�nia�a wytwornapubliczno��.Wyst�p ulubionej aktorki wroli molierowskiej bohaterkiprzyci�gn�� ca�y rozbawionyPary� na wznowienie sztuki"Mizantrop" z now� inscenizacj�i kostiumami, a zapowiedzianywsp�udzia� czaruj�cej artystkidodawa� uroku z�o�liwemuhumorowi autora."Monitor", kt�ry bardzobezstronnie notowa� �wczesnewypadki, donosi� pod dat� tegodnia, �e Konwencja og�osi�anowe prawo, nadaj�ce pe�n�w�adz� jego szpiegom.Mogli od tej chwiliprzeprowadza� rewizj� po domachprywatnych i wtr�ca� dowi�zienia wrog�w szcz�cialudzkiego bez poprzedniegozawiadomienia komitetubezpiecze�stwa publicznego.Obiecywano im sum� 35 liwr�w zaka�d� sztuk� zwierzyny zdobytejdla gilotyny. Pod t� sam� dat�"Monitor" donosi�, �e teatr"National" by� wype�niony pobrzegi na wznowieniu komediiobywatela Moliera.Po wydaniu tego prawa,skazuj�cego tysi�ce ludzi na�ask� i nie�ask� kilkuokrutnik�w, zamkni�te zosta�oposiedzenie Konwencji, kt�rauda�a si� na ulic� Richelieu.Milczenie pe�ne uszanowaniazapanowa�o na sali, gdy ojcowieludu, kt�rych imiona wzbudza�ypostrach i groz�, przeciskalisi� przez w�skie przej�cia izajmowali miejsca w lo�achteatru.Wkr�tce ukaza�a si� posta�obywatela Robespierre'a wtowarzystwie nieodst�pnegoprzyjaciela St. Justa i siostryCharlotty. Danton, podobny dowielkiego p�owego lwa, posuwa�si� ku lo�om, podczas gdySanterre, pi�kny rze�nik iulubieniec ludu, rozsiada� si�w fotelu, ubrany w wytwornymundur gwardii, w�r�d g�o�nychoklask�w zgromadzenia.Publiczno�� w g�rnychgaleriach i na parkiecieszepta�a z o�ywieniem; postrachsiej�ce nazwiska przelatywa�y z... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • upanicza.keep.pl